Walentynkowe wariacje

05:32 Unknown 1 Comments

Od kilku dni o niczym innym się nie mówi. Kobiety wybierają w sklepach męskie bokserki i krawaty, mężczyźni kupują fikuśną bieliznę dla swoich wybranek. Wszystko po to, aby w dzień zakochanych każdy zadowolił swoją drugą połówkę. Cały świat oszalał. Kina przygotowały na dziś premierę "50 twarzy Greya", a Rossmann zaproponował zakochanym podwójną czapkę i podwójne rękawiczki. W sklepach roi się od bombonierek w kształcie serduszek, mydła w kształcie serduszka, kiełbasy wiejskiej w kształcie serduszka. Wszystko jest w kształcie serduszka. Przez ostatni tydzień aż mnie od tego mdliło. Pomyślałam, że albo świat zwariaował albo to ja jestem odosobnionym człowieczkiem, któremu brakuje piątej klepki i miłości. Szybko jednak doszłam do wniosku, że wcale nie brakuje mi miłości i piątej klepki chyba też nie. Zatem rozwiązanie było jedno: świat oszalał. Tylko dlaczego? Czym właściwie są Walentynki i skąd się wzięło to święto? Walentynki są świętem zakochanych. Ich patronem jest św. Walenty, który żył w III wieku w Cesarstwie rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Zgodnie z legendą, gdy cesarz za namową swoich doradców zabronił legionistom wchodzić w związki małżeńskie w wieku od 18 do 37 lat, św. Walenty złamał zakaz błogosławiąc i udzielając ślubów młodym żołnierzom. Ponadto święty ten uznawany jest za patrona chorych na choroby psychiczne, nerwowe oraz na epilepsję. A że stan zakochania ma wiele z objawów niektórych chorób psychicznych, św. Walenty stał się też patronem zakochanych.  I tak powstały Walentynki. Wydaje mi się jednak, że współczesne święto zakochanych jest jedynie komercyjnym fanatyzmem. Wiele osób(szczególnie mężczyzn) obchodzi Walentynki z przymusu. Kilka dni temu jechałam autobusem i przez przypadek podsłuchałam rozmowę telefoniczną młodego mężczyzny. Prawdopodobnie rozmawiał z kolegą, któremu powiedział "Ona ma 13 lutego urodziny, więc kupię jej kwiatki na urodziny i będzie miała od razu na Walentynki". Trochę mnie to rozbawiło, tym bardziej kiedy wyobraziłam sobie co na to powiedziałaby wybranka tegoż mężczyzny. Z pewnością nie byłaby zadowolona, a ukochany musiałby zaprzyjaźnić się z kanapą. Po co zatem obchodzimy walentynki? Po prostu tak wypada. 14 lutego wypada kochać bardziej niż w pozostałe dni roku. 14 lutego trzeba być bardziej namiętnym, czułym, troskliwym niż kiedy indziej. A co jeśli nie? Wtedy można zostać uznanym za wariata, tak jak oceniono mnie, kiedy powiedziałam "NIE, NIE PÓJDĘ", bo wolę kaloryczną kolację sam na sam z monitorem aniżeli sztuczne słodkości w restauracjach, kinach, teatrach, na spacerach. Zresztą, nie zamierzam dodawać ani złotówki do tych komercyjnych i komunistycznych fanaberii. Ostrzegam, że Dzień Kobiet, Dzień Polonisty i inne dni, które podobno mnie dotyczą także sobie odpuszczę. 


1 komentarz:

  1. "kiełbasy wiejskiej w kształcie serduszka" :D
    Jak dla mnie walentynki do zwykły chwyt marketingowy, żeby ludzie mieli na co wydawać pieniądze

    OdpowiedzUsuń