Walentynkowe wariacje
Od kilku dni o niczym innym się nie mówi. Kobiety wybierają w sklepach męskie bokserki i krawaty, mężczyźni kupują fikuśną bieliznę dla swoich wybranek. Wszystko po to, aby w dzień zakochanych każdy zadowolił swoją drugą połówkę. Cały świat oszalał. Kina przygotowały na dziś premierę "50 twarzy Greya", a Rossmann zaproponował zakochanym podwójną czapkę i podwójne rękawiczki. W sklepach roi się od bombonierek w kształcie serduszek, mydła w kształcie serduszka, kiełbasy wiejskiej w kształcie serduszka. Wszystko jest w kształcie serduszka. Przez ostatni tydzień aż mnie od tego mdliło. Pomyślałam, że albo świat zwariaował albo to ja jestem odosobnionym człowieczkiem, któremu brakuje piątej klepki i miłości. Szybko jednak doszłam do wniosku, że wcale nie brakuje mi miłości i piątej klepki chyba też nie. Zatem rozwiązanie było jedno: świat oszalał. Tylko dlaczego? Czym właściwie są Walentynki i skąd się wzięło to święto? Walentynki są świętem zakochanych. Ich patronem jest św. Walenty, który żył
w III wieku w Cesarstwie rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Zgodnie z legendą, gdy cesarz za namową swoich doradców zabronił legionistom wchodzić w związki małżeńskie w wieku od 18 do 37 lat, św. Walenty złamał zakaz błogosławiąc i udzielając ślubów młodym żołnierzom. Ponadto święty ten uznawany jest za patrona chorych na choroby psychiczne, nerwowe oraz na epilepsję. A że stan zakochania ma wiele z objawów niektórych chorób psychicznych, św. Walenty stał się też patronem zakochanych. I tak powstały Walentynki. Wydaje mi się jednak, że współczesne święto zakochanych jest jedynie komercyjnym fanatyzmem. Wiele osób(szczególnie mężczyzn) obchodzi Walentynki z przymusu. Kilka dni temu jechałam autobusem i przez przypadek podsłuchałam rozmowę telefoniczną młodego mężczyzny. Prawdopodobnie rozmawiał z kolegą, któremu powiedział "Ona ma 13 lutego urodziny, więc kupię jej kwiatki na urodziny i będzie miała od razu na Walentynki". Trochę mnie to rozbawiło, tym bardziej kiedy wyobraziłam sobie co na to powiedziałaby wybranka tegoż mężczyzny. Z pewnością nie byłaby zadowolona, a ukochany musiałby zaprzyjaźnić się z kanapą. Po co zatem obchodzimy walentynki? Po prostu tak wypada. 14 lutego wypada kochać bardziej niż w pozostałe dni roku. 14 lutego trzeba być bardziej namiętnym, czułym, troskliwym niż kiedy indziej. A co jeśli nie? Wtedy można zostać uznanym za wariata, tak jak oceniono mnie, kiedy powiedziałam "NIE, NIE PÓJDĘ", bo wolę kaloryczną kolację sam na sam z monitorem aniżeli sztuczne słodkości w restauracjach, kinach, teatrach, na spacerach. Zresztą, nie zamierzam dodawać ani złotówki do tych komercyjnych i komunistycznych fanaberii. Ostrzegam, że Dzień Kobiet, Dzień Polonisty i inne dni, które podobno mnie dotyczą także sobie odpuszczę.
Cress arugula peanut tigernut wattle seed kombu parsnip. Lotus root mung bean arugula tigernut horseradish endive yarrow gourd. Radicchio cress avocado garlic quandong collard greens.
"kiełbasy wiejskiej w kształcie serduszka" :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie walentynki do zwykły chwyt marketingowy, żeby ludzie mieli na co wydawać pieniądze