Latest Posts

Światem rządzi pieniądz

Jakiś czas temu wybrałam się po zakupy do Tesco. Czekając w kolejce przy stoisku z rybami zauważyłam starszego pana. Stał przede mną. Miał koło 80-tki, był przygarbiony, siwy, na twarzy miał pełno zmarszczek. Poprosił o dwie makrele. Kiedy ekspedientka podała mu ryby, popatrzył na ich cenę i zrobił najsmutniejszą minę jaką kiedykolwiek widziałam.
Kiedy zobaczyłam tego staruszka i jego minę, aż mnie ścięło. Z reguły nie jestem wrażliwa i empatyczna, ale ta sytuacja spowodowała, że znowu dopadał mnie pesymizm. Zdałam sobie sprawę, że ja także mogę za kilkadziesiąt lat skończyć z marną emeryturą, która nie zaspokoi moich podstawowych potrzeb. Od tego roku minimalna emerytura wynosi 880,45 zł. Jak za taką kwotę można przeżyć?! Jak z tej kwoty zapłacić czynsz, kupić leki i jedzenie? To jest katastrofa, największa na świecie, trwająca już dość długo. Mam wrażenie, że w moim kraju zamieniły się role. Ludzie, którzy ciężko pracują przez całe życie dostają kilka stówek miesięcznie, a ci którzy udają, że pracują dostają kilkunastotysięczne pensje. Ci drudzy mają za zadanie myśleć i rządzić, ale póki co rozwalają wszystko czego dotkną. Poza tym okradają, kłamią, oszukują, naciągają, lekceważą. Większość z nich to zagorzali katolicy, nieświadomie naśladujący Judasza. Sami żyją w bogactwie, nam fundują biedę. Ile właściwie zarabia przeciętny poseł? Po 1. uposażenie poselskie w wysokości 9892,30 zł brutto, po 2. dodatek do uposażenie poselskiego w wysokości 15% uposażenia, czyli około 2087,65 zł, po 3. dietę poselską w wysokości 2473,08 zł, czyli łącznie 14453,03 zł miesięcznie. Dodatkowo posłowi przysługuje wiele innych świadczeń, tj. ryczałt na pokrycie kosztów związanych z prowadzeniem biura poselskiego w wysokości 12150 zł, ryczałt na wynajęcie mieszkania w Warszawie w wysokości 2200 zł, pokrycie kosztów noclegów poza miejscem zamieszkania w wysokości do 7600 zł rocznie, bezpłatne przejazdy środkami transportu zbiorowego, świadczenia z funduszu świadczeń socjalnych. A zatem wychodzi na to, że przeciętny poseł zarabia ponad 14 tys. złotych miesięcznie na rękę, a biuro i mieszkanie opłaca mu Państwo. Ponadto, posłowi przysługuje odprawa w wysokości trzech uposażeń. Żyć nie umierać. Porównując miesięczne zarobki przeciętnego Kowalskiego i przeciętnego posła można dostrzec diametralną różnicę. Być może to jest powód dla którego powinniśmy domagać się zmian? A może powinniśmy się przyzwyczaić, że dla nich jesteśmy tylko masą podludzi?

Walentynkowe wariacje

Od kilku dni o niczym innym się nie mówi. Kobiety wybierają w sklepach męskie bokserki i krawaty, mężczyźni kupują fikuśną bieliznę dla swoich wybranek. Wszystko po to, aby w dzień zakochanych każdy zadowolił swoją drugą połówkę. Cały świat oszalał. Kina przygotowały na dziś premierę "50 twarzy Greya", a Rossmann zaproponował zakochanym podwójną czapkę i podwójne rękawiczki. W sklepach roi się od bombonierek w kształcie serduszek, mydła w kształcie serduszka, kiełbasy wiejskiej w kształcie serduszka. Wszystko jest w kształcie serduszka. Przez ostatni tydzień aż mnie od tego mdliło. Pomyślałam, że albo świat zwariaował albo to ja jestem odosobnionym człowieczkiem, któremu brakuje piątej klepki i miłości. Szybko jednak doszłam do wniosku, że wcale nie brakuje mi miłości i piątej klepki chyba też nie. Zatem rozwiązanie było jedno: świat oszalał. Tylko dlaczego? Czym właściwie są Walentynki i skąd się wzięło to święto? Walentynki są świętem zakochanych. Ich patronem jest św. Walenty, który żył w III wieku w Cesarstwie rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Zgodnie z legendą, gdy cesarz za namową swoich doradców zabronił legionistom wchodzić w związki małżeńskie w wieku od 18 do 37 lat, św. Walenty złamał zakaz błogosławiąc i udzielając ślubów młodym żołnierzom. Ponadto święty ten uznawany jest za patrona chorych na choroby psychiczne, nerwowe oraz na epilepsję. A że stan zakochania ma wiele z objawów niektórych chorób psychicznych, św. Walenty stał się też patronem zakochanych.  I tak powstały Walentynki. Wydaje mi się jednak, że współczesne święto zakochanych jest jedynie komercyjnym fanatyzmem. Wiele osób(szczególnie mężczyzn) obchodzi Walentynki z przymusu. Kilka dni temu jechałam autobusem i przez przypadek podsłuchałam rozmowę telefoniczną młodego mężczyzny. Prawdopodobnie rozmawiał z kolegą, któremu powiedział "Ona ma 13 lutego urodziny, więc kupię jej kwiatki na urodziny i będzie miała od razu na Walentynki". Trochę mnie to rozbawiło, tym bardziej kiedy wyobraziłam sobie co na to powiedziałaby wybranka tegoż mężczyzny. Z pewnością nie byłaby zadowolona, a ukochany musiałby zaprzyjaźnić się z kanapą. Po co zatem obchodzimy walentynki? Po prostu tak wypada. 14 lutego wypada kochać bardziej niż w pozostałe dni roku. 14 lutego trzeba być bardziej namiętnym, czułym, troskliwym niż kiedy indziej. A co jeśli nie? Wtedy można zostać uznanym za wariata, tak jak oceniono mnie, kiedy powiedziałam "NIE, NIE PÓJDĘ", bo wolę kaloryczną kolację sam na sam z monitorem aniżeli sztuczne słodkości w restauracjach, kinach, teatrach, na spacerach. Zresztą, nie zamierzam dodawać ani złotówki do tych komercyjnych i komunistycznych fanaberii. Ostrzegam, że Dzień Kobiet, Dzień Polonisty i inne dni, które podobno mnie dotyczą także sobie odpuszczę.